Myśli
ważne odkładam na bok i na bok.
Spadają
ze stołu rzeczy istotnych.
Pragnienia
leżą w kartonie,
niedotykane
antydotum na nowe marzenia.
Wszystko
inne na pierwszym planie.
Zamiast
cieszyć, przytłacza.
Realność
nasza jak zbroja,
broni
przed ciosem mimo swojego ciężaru.
A
nowe nie będzie inne.
To tak jak u mnie:(Paczucha
OdpowiedzUsuńlepiej sie nie spotykajmy , bo sie zaryczymy ;-) a moze by pomoglo ;-) sciskam
UsuńJakie to znajome,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoze i znajome, ale zycie to ciagle ignorowanie takich mysli ;-) pozdrawiam serdecznie
UsuńI nic się nie zmieni, do końca...
OdpowiedzUsuńno myslalam , ze mnie pocieszysz ;-)))))) nie , naturalnie , ze tak nie myslalam
UsuńMam to samo! Istotne rzeczy odkładam niestety na później. Ale dziś się wezmę. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj czasem:
http://synesthesis.blog.onet.pl/
nalezy sie motywowac, nawet jak sie nie udaje...wciaz na nowo ;-) masz dwa blogi ?
UsuńZnaczy, żadnej nadziei? Przynajmniej pragnienia warto wyciągnąć z kartonu
OdpowiedzUsuńno jak to zadnej ;) ok, kroczek po kroczku... usmiech od ucha do ucha jest czesciej anizeli mogloby sie wydawac - pozdrawiam serdecznie
UsuńMetoda spychu nie jest dobra, ale czasem konieczna.
OdpowiedzUsuńGłowa dumnie w górę.
Pozdrawiam.Teresa
a co tam, spychaczem smutki, fontanna radosci , a glowa jak najbardziej dumna ;-) slowo - usciski przesylam
UsuńBędzie lepiej, trzeba w to wierzyć:-)Pozdrawiam gorąco:)))
OdpowiedzUsuńjest dobrze... to co bedzie wisi nademna... oj moja droga dziekuje, ale nie martw sie, raczej ignoruj i pisz cos co wprowadza mily nastroj ;-) bedzie mi milo - pozdrawiam
UsuńJak ja bym chciała odłożyć myśli ważne na bok, którykolwiek zresztą :) Myśli nieważnych, lekkich, błahych mi teraz potrzeba. Tak dla oderwania sie od wszelkich ważności. Ściskam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńdokladnie tak...szukam tez w sobie lekkosci, niewaznych mysli, ktore przepelnia moja glowe ...jak na razie nie potrafie pisac bo mysli tlocza sie, jedne gniota drugie, jak lawa jedne goretsze od drugich, przeplataja sie , topia ze soba, trudno okreslic , ktore najwazniejsze, zanika drabina wartosci. trzeba je poukladac i ... fajnie , ze wpadasz ;-) ale niestety tekstowo cie nie zaskocze, ale za to ty jestes na wysokosci zadania i choc nie zawsze piszesz o pieknym to przeciez czyta sie pieknie!!! pozdrawiam
UsuńJa pewne ignoruje, otaczam się obłokiem niemyślenia... Nieraz wydaje mi się, ze zdobyłam w tym mistrzostwo; ) Bo tak łatwiej, bo przyjdzie na to czas, bo potrzebna jest lekkość bytu w tym ciężkim czasie, tak dla równowagi.
OdpowiedzUsuńWiesz, pewne rzeczy są nieuchronne, więc po co martwić się na zapas, przyjdzie na to czas...wtedy się z tym zmierzę...
masz racje ;-) ja tez nie martwie sie za wczesnie, ale czasem przychodza mysli, istnienie rownolegle... jest w srodku glowy i w sercu... i nie ma to nic wspolnego z tym , ze nie ma na mych ustach usmiechu...to co dzieje sie obok, czlowiek mnie ciagle na nowo zadziwia i wiem , ze nie ma mocnych na jego glupote, ktora idzie w parze z lataniem na ksiezyc - usciski przesylam
UsuńZamiast komentarza, BC, jeden z moich wczesnych wierszy:
OdpowiedzUsuńduchowi Ildefonsa by straszył nadal
uebung macht den meister
zajeździli konia
on już wie
że w niebiańskim hipodromie
osądzi go Bóg Jeździec
utopili kota
on się poprawi
nigdy już nie przebiegnie drogi
szkoda że w kocim czyśccu
nie uświadczysz myszy
ukamienowali psa
jeszcze słychać jego wycie
w psim piekle nie ma księżyca
sam Lucyper to gites gość
iska mu grzbiet przeklina czule
paszoł ty sumienie
ujebali poetę
tulę, ściskam, całuję
wzruszylam sie - pieknie to napisales. dzieki , ze jestes ... pozdrawiam i przepraszam, ze malo u ciebie bywam ;-(
UsuńBywaj, bywaj, BC, kiedy tylko zechcesz!
OdpowiedzUsuńKasia jestem ;-)
Usuń