Muzyka płynie leniwie do
ucha, wypełnia różowe komórki , bo szarymi być nie chciały.
Ocieka ślinotokiem nut płynąc jak balsam po skórze. Znieczula
końcówki nerwów, które jak motyle odlatują do raju. Muzyka
koi zmysły, wyraża uczucia i ratuje w biurze ;) I po urlopie,
i łagodzi obyczaje ;)
OdpowiedzUsuńteraz zostalo powiedziane wszystko :)))
Usuń