usiadła
na ulubionej ławce. była szybsza od swojego męża. on człapie i
siada zasapany obok. chcesz mnie wykończyć ? a da się to ? ale
śmieszne. umówiła się tu z julią. kiedy zobaczyła ją na
alejce miała wrażenie, że uśmiechem zaraża przechodniów.
starsi panowie się prostują, panie błogo spoglądają, a dzieci
wierzą dzięki niej wciąż w księżniczki. no i jestem. radość
przelewa się jak piana z kąpieli, a z nią płatki fijołków
i zapach bzu. zamówiłam sobie chłopaka. a gdzie? w
internecie. kiedy po raz pierwszy zobaczyła męża, wydawał się
jej mało atrakcyjny. ale nie zamierzała z nim być, był kolegą w
pracy. wypełniłam ankietę. podałam ulubiony kolor oczu i kolor
włosów. naturalnie zaznaczyłam, że musi mieć wykształcenie
przynajmniej średnie. jej przyszły mąż kręcił się koło niej
jak wystraszony zając. delikatnie stąpał, chyba lekko unosząc się
w powietrzu gdy przechodził obok. rywali zniechęcał, słówkami
mamił i patrzył w oczy z tęsknotą wymieszaną cierpliwością.
czkałam parę dni i dostałam pierwsze zdjęcia, tu zrobiłam
pierwszą redukcję. to może będzie ojciec moich dzieci. wygląd
jest ważny. kolega z pracy nie musi być piękny. a jednak z każdym
dniem wydawał jej się bardziej interesujący. jego dowcip, a
zarazem dorosłe spojrzenie. jego wrażliwość i siła mięśni. o
niej dowiedziała się, gdy przenosił ją przez kałużę. wtedy po
raz pierwszy poczuła się przy nim przyjemnie. rumieniec na policzku
i nagłe bicie serca. niespodzianka. naturalnie musi być ustatkowany
i żaden rozwodnik, a już na pewno bez dzieci. mijały miesiące, a
ona była coraz bardziej zakochana. kiedy się oświadczył wydawał
się jej najlepszym człowiekiem jakiego znała. i myślisz, że tak
znajdziesz swojego chłopaka ? może już go wyrzuciłaś sortując
zdjęcia. no co ty . nie marudź proszę. teraz są inne czasy.
spojrzała na swojego męża. wstali, chwycili się za ręce.
pożegnali z julią i podreptali na półki muzealne.
Wybory życia. Te zawsze są niewiadomą.Życzyłabym trafnych.:)
OdpowiedzUsuńKasiu, majowo-bzowo -konwaliowo pozdrawiam.
Teresa
no wlasnie gdzie sa konwalie, u mnie ich jak na lekarstwo, a tak lubie te trujace cudenka ;-) ale dziki bez juz czaruje - usciski
UsuńChyba jeszcze nie na półki muzealne...?
OdpowiedzUsuńno jezeli chodzi o mnie zamierzam jeszcze troche poszalec ;-)
Usuńpotem przychodzą inni i podziwiają te muzealne eksponaty, bo piękno, prawda i uczucia nie mają termin ważności, są bezterminowe. serdeczności :)
OdpowiedzUsuńwszystko co piekne jest wynikiem pracy i wyrzeczen, niekoniecznie wiaze sie to z niedogodnosciami i nieszczesciem. piekna jest tylko natura sama w sobie, ale i tu gdy przyjrzymy sie jak walczy z przeciwnosciami, okazuje sie , ze nic nie przychodzi samo, na zamowienie ;-) sciskam niedzilnie
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńI ja pamiętam pierwsze spotkanie z moim przyszłym mężem. To było ponad 26 lat temu i pocałował mnie w rękę, kto dziś tak całuje kobietę ?, ech...
Miłego tygodnia życzę :)
troche brakuje romantyzmu, niesmialosci i delikatnosci ... dobrze mialysmy, ale i dzisiaj sa wspaniale pary, ktore traktuja sie z szacunkiem i miloscia - jakos to bedzie - pozdrawiam
UsuńJa sobie Duńskiego wybrałam z półki w Internecie. Zastanowiłam się teraz, czy Go w ogóle widziałam na zdjęciu, zanim się zobaczyliśmy na żywo. No i nie pamiętam. Nic to, ważne, że pamiętam, jak teraz wygląda, dzięki czemu wciąż Go rozpoznaję z rana ;)
OdpowiedzUsuńnie ma recepty na dobra znajomosc, z internetu, albo nie - milosc jest wszedzie ! a moze nawet przez takie inernetowe pisanie poznaje sie czlowiek intensywniej, zakladajac szczerosc. a tej przeciez w realu tez brakuje. ciesze sie , ze wciaz poznajesz swojego GO ;-))) pozdrowienia
UsuńA u mnie wszystko było dziełem przypadku:))
OdpowiedzUsuńno ale przeciez "dzielem", wiec gratuluje
Usuńtak-jakby na to nie patrzeć - dziełem:))
Usuńi tak oto uswiadomiles sobie swoje szczescie :-) podaj dalej !!!
Usuńmowy nie ma:) po co mam się dzielić?:)
Usuńno wlasnie po co ?
Usuńale z Tobą to podzieliłbym się:))
Usuńraczej nie gustuje w kobietach :-))))) mam szeczescia az za duzo, patrzy na mnie zielonym oczkiem - pozdrawiam
Usuńuu, chyba coś u Ciebie zniknął mój komentarz:))
Usuńzielone oczko szczęścia?:) łoł:))
Usuńpojawia sie i znika...jaka to piosenka ?
Usuńps. zielone sa oczy mojego meza ;-)))))
no to dwoje oczu,nie jedno, przecież nie masz męża Cyklopa:)))
Usuńnie, ale pirata ;-)))))))
Usuńuuuuu...szacun:)))))
UsuńMoje spotkanie z byłym sięga lat szkolnych :))
OdpowiedzUsuńno to prorokuje dlugie i szczesliwe malzenstwo :-) ja z moim mezem jestesmy para klasowa ... i jest fajnie! ostatni twoj post jest bez mojego komentarza, ale czasem onet mnie kladzie na lopatki :-( pozdrawiam
UsuńTakie wybory życiowe są bardzo trudne...Jednak warto zaufać swojej intuicji...ona najczęściej nas nie zawodzi. Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńwlasnie - najczesciej ;-( ale masz racje, nalezy byc wiernym sobie i swoim myslom, nie dac sie zwariowac, wtedy wszystko jest latwiejsze - pozdrawiam
UsuńWłaśnie - a'propos intuicji , byłam kiedyś na wykładzie prof. Marii Szyszkowskiej- i ona stwierdziła, że zaczyna doceniać intuicję- jako tę, która podpowiada najlepsze rozwiązania
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Niestety w miłości często diabli biorą intuicję- myślisz " chcę i już " nie bacząc
to juz decyzja w afekcie, wtedy intuicja i zdrowy rozsadek ma "marne szanse"
UsuńMiłość jest ślepa ,a to link na nowy blog bo już na Onecie nie da sie bywać ,pozdrawiam Bogusia
OdpowiedzUsuńhttp://zagubiona-figlarka.blogspot.com/
pozdrawiam serdecznie
witam bogusiu bardzo serdecznie, ciesze sie , ze sie tu wreszcie zjawilas ;-))) pozdrawiam
Usuń