5.05.2017

Piach





I nagle oświeciło mnie. Ale nie tak nagle jak po diable. Najpierw długo, długo trwało. Tysiące myśli przelewało się jak w klepsydrze piach. I tak samo jak jego, było ich całe mnóstwo. Ale jakie znaczenie mają ziarnka piachu. No mają, jak uwierają na ten przykład w bucie. Ale od tego mamy głowę, aby but oczyścić... Postanowiłam się zatrzymać, zdjąć z siebie but pełen piachu i ruszyć na nowo bez zbędnego balastu. Nie da się naturalnie wszystkiego wykluczyć. Choroby, nieszczęścia i terroryzm, że tylko o tym wspomnę... Musimy się w tym odnaleźć. Czasem musimy zakrzyczeć, zawyć, zapłakać, ale nie mamy na to wpływu.
Ale inny kram? O Boże, jak bardzo nie musimy się nim przejmować.
Czyś piękny ,czy gruby, chudy, może mały albo za duży. Bo on powiedział, a tamten zrobił. Bo nie pomógł, bo nie przyniósł. Odszedł, a może zdradził. Źle popatrzył. Za mało pieniędzy, a może za dużo. Nie na czasie, co za światopogląd. Żyjemy dla innych, myślimy o czym inni myślą. Interpretujemy, dręczymy się, zgadzamy na rzeczy, których nie chcemy. Dyktujemy innym , terroryzujemy. Fałszywie świadczymy. Zgadzamy się na wszystko, sprzedajemy. Rezygnujemy.
Z siebie.
W pokoju, który jest naszym życiem czasem wszystko zaczyna wyglądać jak w starym mieszkaniu babci. Na pierwszy rzut oka wszystko w najlepszym porządku. Dopóki nie przesuniemy tego i owego, dopóki nie poruszymy firanki. Nie otworzymy szuflady. Sprzęt nieużywany, komórka pełna rupieci, których nikt w spadku nie chce. Rzeczy, które zmęczone są opowiadaniami o tym jakie to były piękne. Pełno starych zdjęć patrzy w naszym kierunku wołając nas do siebie. Pokój, życie jak lista której wszystkie punkty są odhaczone. Nic tylko zamknąć i odejść. I choćby największy kiedyś problem teraz leży listem między książkami i śmieje się pokazując żółte zęby.
Otwieram na oścież okna, wyrzucam list, wyrzucam strach.
Życie to tylko ten moment który właśnie czujemy i tylko od nas zależy jak bardzo błękitny albo jak bardzo błotnisty będzie.
Nikt nie będzie nam mówił jak i gdzie.
Tylko odwagi, a będzie pięknie.

10 komentarzy:

  1. Ach, lubiłam dom babci, tam wszystko leżało na swoim miejscu, nigdy nie było u niej rupieci, ani żadnych niepotrzebnych rzeczy. Rzeczy w szafie leżały równo według kolorów. Takie wspomnienie uruchomiłaś... Tak, odwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uruchamiam chetnie mile wspomnienia ;))) dziekuje

      Usuń
  2. Ja też wyrzucam przez okno strach, który siedzi mi czasem rano na poduszce. Buziaki skarbie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem ktos :))))) ale nie daj sie poduszkowemu strachowi. Dziekuje za buziaki

      Usuń
  3. Oswoić. Możemy oswoić. Nawet strach. Pewnie przyjdzie taki moment, że znów zacznę się bać, ale póki co, tu i teraz jest najważniejsze.
    Odrzucam balast...on lubi się odradzać, ale mam wprawę. Dystans.
    Czasem się nie udaje. Próbuję. Robię swoje.
    Ściskam Cię serdecznie i cieszę się, że JESTEŚ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tym bardziej milo sie wraca :)))) ja tez sie ciesze ze jestes - sciskam

      Usuń
  4. pięknie napisane witaj ponownie! fajnie, że jesteś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze bylam i podgladalam ;)))))) pozdrawiam majowo !!

      Usuń
  5. Najważniejsze, może, aby czuć cokolwiek. Wiedzieć, że się żyje. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. akurat u ciebie malgosiu przeciez tyle uczucia na stronach... ale masz racja, najgorzej kiedy sie budzisz i nie wiesz po co

      Usuń