28.10.2017

jesienne wieczory

Teraz czekam na zimę. Zrobiłam sobie na drutach dwa koce. Brązowy był już w użytku i grzeje jak piecyk. Dziękuję wszystkim lamom za wełenkę. Teraz opracuję jeszcze receptę na zimową kawę. Może trochę cynamonu, syrop pralinkowy i anyż. I niech sypie z nieba srebrem, a ja nic. Uśmiech na twarzy.










12 komentarzy:

  1. Teraz zima Ci niestraszna:)
    Koce wyglądają na cieplutkie.
    "Koncert" uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze, że podoba mi się" dziękuję wszystkim lamom za wełenkę" Ja powinnam podziękować merynoskom:) Dziękuję!

      Usuń
    2. no koniecznie nalezy podziekowac ;) wprawdzie nie jem miesa, ale welny im nie podaruje ;))))

      Usuń
  2. Gratuluję talentu i cierpliwości... ja do roboty na drutach daru nie posiadam... piękny ten kocyk)
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mnie to wycisza ;) ale za to potrafisz wiele innych rzeczy i emanujesz optymizmem ;)) pozdrawiam

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. ha ha ...raczej cierpliwa, bo kocyki sie dzierga i dzierga ;)))) ale lubie upiekszac moje otoczenie ;)

      Usuń
  4. Są świetne :)
    Na chłodne zimowe wieczory wręcz idealne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne! Zwłaszcza ten zielony mi się podoba. Kawa najlepsza w dobrym towarzystwie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz , dlaczego nie pomyslalam o tym skladniku ;))) ale tak szczerze, lubie poranki z kawa i samotnoscia zanurzona w jakims tekscie ,)

      Usuń