w
pokoju nie było nikogo. nie było też mebli. ściany w kolorze
mięty. białe ramy okien obejmowały jak obrazy ogród na
zewnątrz. lekko uchylone zapraszały wiatr. ten bawił się z
lawendowymi zasłonami. gubił się w ich miękkich fałdach i
zostawał tam na zawsze. znajdując nareszcie swój spokój.
z drewnianej podłogi wyrastało drzewo pomarańczowe. usiadła pod
nim. powinna się dziwić, zamiast tego zaczyna mówić. słowa
jak gałązki wychodzą jej z ust, obwijają się wokół jej
ciała, jedne zamszowo tulą ją do siebie inne boleśnie kolą
swoimi cierniami. jedne walczą z drugimi, a ona czeka. poddaje się.
czas mija, nie można go dotknąć, posmakować. niewidoczny bez
swojego przyjaciela zegara. słowa walczą, z czasem więdną jak
liście, opadają. z gałązek wyrastają młode pędy. nieskażone
przeszłością. wstaje. wszystko co było zostaje w pokoju. ona
zanurza się w ogrodzie.
Jak to ze słowami bywa,potrafią otulić lub zranić, zapaść głęboko lub szybko ulecieć z wiatrem, nic nie znaczyć, a jednak...mają swoją moc.
OdpowiedzUsuńP.S.
W tym roku moje lato jest w kolorze, smaku i zapachu...mięty;)
miety ? :-))) z cytrynka i lodem... slowa ktore sa w nas, wszystko co chcemy powiedziec, czasem trzeby to z siebie wyrzucic i rozpoczac od nowa - pozdrawiam cieplutko
UsuńO cudownie, znalazłaś sposób i się opublikuję.
OdpowiedzUsuńDziękuje :)*
dzieki za informacje :-)
UsuńPoruszający obraz stworzyłaś słowami, tymi gałązkami rodzącymi się w duszy, karmiącymi tętniącą krwią życia. Też chciałabym usiąść pod drzewem pomarańczy i poczuć smak wyjątkowości. Ściskam.
OdpowiedzUsuńjestes niesamowita ;-) ja traktuje moje niezdarne slowa jak matka dzieci, z lekkim przymruzeniem oka, a ty potrafisz sie w nich odnalezc i chyba zrozumiec - dzieki, to duzy komplement, ze potrafisz skupic sie na tym co chce powiedziec, choc nie zawsze mi to wychodzi - pozdrawiam serdecznie
UsuńTo ja dziękuję, że mogę Twoje słowa przyjąć tak podskórnie, uchwycić z nich coś dla siebie, opleść się nimi i nasycić się soczystością myśli, to Twój wielki dar, bo pozwalasz każdemu pochwycić własny kawałeczek i smakować go na swój sposób. Serdeczności :)
Usuńa tu sie zgodze ;-)))) nie narzucam rozwoju akcji mysli osoby czytajacej, uchylam tylko drzwi, a reszta juz jak dym z komina ;-)))) ale musze sie przyznac, chcialabym uczestniczyc w tych przemysleniach, chcialabym pojac czlowieka - usciski przesylam
UsuńLawenda...tajemniczy kwiat. Chciałam poczuć jego zapach, kupiłam nasiona, jednak nie doczekały się posiania...
OdpowiedzUsuńja mam w ogrodku kilka krzaczkow i ciesze sie nimi szczegolnie gdy kwitna, ja leze kolo nich a pszolki, ktore pylek z jej kwiatow uwielbiaja bzycza mi do snu ;-))) pozdrawiam
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńZanurzanie w ogrodzie, toć to sama przyjemność :)
Pozdrawiam ciepło na miły tydzień :)
witam , jak milo, ze wpadlas i zarazilas swoim optymizmem - pozdrawiam serdecznie
UsuńW ogrodzie zawsze gubię złe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńon wyciaga z nas negatywna energie - sciskam cieplutko
UsuńNie wiem co napisać, bo Twoja proza jest niesamowicie poetycka...to ja sobie te czaresnie podjem co to niby...wiesz...w jednym z postów były:)))
OdpowiedzUsuńprzysiegam ze nie maja robaczkow - smacznego ps. wiem aniu, ze tu zanudzam, ale to takie wyjcie awaryjne dla moich odczuc i przemyslen, w realu jest to prawie niemozliwe ;-)))) podziwiam, ze wogole ktos tu wchodzi ;-)))) dostajesz odemnie medal za odwage - pozdrawiam
UsuńNo cos TY! Nie przynudzasz, czasami siedze i sie bawie barwa i zanczeniami Twoich slow, ale czasami mozna przeciez siasc i zjesc czaresnie i nie dlatego ze nudno, ale dlatego, ze milo<:))
Usuńto bardzo mily komplement !!!!!! usciski
UsuńSłowa. Wszystko i nic.Mają okrutną moc rażenia a czasem słodycz miodu. Mogą być trucizną i mogą być balsamem. Lubię lawendę. Mam już zasuszoną całą wiązkę. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńczyli jesien moze przyjsc...lawendowe nastroje w cieplym domku zapewnione :-)
Usuń